Ogród jak fantastyczna scenografia
Kolejny, wspaniały sezon „ogrodowy” pełen nowych doświadczeń, spotkań z ludźmi – szczęśliwymi posiadaczami bujnej, pełnej życia nowej formy, która jeszcze wiosną była po prostu działką zarośniętą chwastami. W kilka tygodni od momentu rozpoczęcia projektowania powstaje pachnący i kolorowy OGRÓD.
Miejsce schronienia i odpoczynku. Wymarzone i wytęsknione przez cały czas budowy domu, bo przecież powstaje, czy jest przekształcane, po zakończeniu wszystkich prac budowlanych, często jeszcze podczas realizacji wnętrz. Przyjemnie jest wtedy obserwować przez okno, jak powstaje żywy obraz niczym najpiękniejsza scenografia w teatrze.
Kiedy kończę realizację wnętrz, wiem, że są to kontrolowane i przemyślane posunięcia. W ogrodzie podobnie, jest harmonogram, którego trzeba się trzymać, jednak jest to twór trójwymiarowy, który ku mojej radości każdego dnia się zmienia. Na własne oczy widzę, że rośliny się rozprężają i cieszą wolnością po tym, jak zostały przesadzone do gruntu. Szczególnie te największe, kilkumetrowe drzewa. Niezależnie od nas w ogrodzie zachodzą zmiany spowodowane oddziaływaniem sił przyrody. Realizujemy przecież starannie przemyślany projekt – ale efekt jednak zawsze mnie zaskakuje. Roślina już po dwóch tygodniach może wyglądać jakby rosła w nowo posadzonym miejscu co najmniej rok. Nikt z ekipy realizującej koncepcję, a na pewno już nie inwestor, nie wyobraża sobie otoczenia swojego domu bez tej kolekcji rododendronów pod drzewami, przy których uwielbia czytać książki, ani otoczenia tarasu bez szumiących, ozdobnych traw. Ogrodzenie wspaniale porośnięte pnączami, a jeszcze dwa miesiące wcześniej było tylko zwykłym płotem. Ogród fantastycznie pachnie, zachwyca kolorami kwiatów i liści – zielonych, żółtych i bordowych, delikatny plusk wody, motyle, ptaki, mięciutka zielona trawa, idealna do zabaw z dziećmi i chodzenia na bosaka w niedzielę po całym tygodniu pracy. To przecież mały nowy ekosystem żyjący własnym życiem!
Dobrze zaprojektowany ogród powinien mieć na nas podobny wpływ, jak nasze ulubione, perfekcyjnie urządzone wnętrze, czy elegancki strój – czyli sprawiać nam PRZYJEMNOŚĆ.
Często właśnie kolory, kontrasty i różnorodność form roślin w ogrodzie stanowią o jego atrakcyjności. Oczywiście, wiele osób preferuje barwy stonowane i kompozycje roślinne monochromatyczne czy np. niebiesko-fioletowo-różowo-białe lub też wyłącznie w ciepłych pomarańczach i czerwieniach, albo różniące się fakturami i formą rośliny o różnych odcieniach zieleni.
Można jednak umiejętnie połączyć w „ogrodowych wnętrzach” rośliny o ciepłych i chłodnych barwach kwiatów. Można poszczególne kompozycje ogrodowe tworzyć tak, by nawet kolory liści nawzajem się eksponowały i stanowiły jeszcze większą wartość ozdobną. Jakże wspaniale wyglądają kwitnące wiosną forsycje posadzone przy bordowo wybarwionych odmianach berberysów, równie ujmująco przedstawia się odmiana płacząca buka na tle kwitnącego złotokapu. Rośliny, nawet o bardzo zdecydowanych kolorach, bez odpowiedniego tła nie będą mogły odpowiednio zaistnieć i cieszyć naszego wzroku. Warto poprosić projektanta, aby uwzględnił w projekcie właściwe proporcje między roślinami iglastymi i liściastymi. Te pierwsze najczęściej stanowią trzon kompozycji – budują ogród przez cały rok, nawet zimą. Rośliny o liściach srebrnych, zielonych, żółtych, czerwonych czy bordowych, jeżeli nie są zimozielne, wartość dekoracyjną mają wówczas, gdy jest ciepło. Są jednak takie, które przez cały sezon niepozorne, jak np. winobluszcz czy pnącze, które zjawiskowo przebarwiają się jesienią. Warto zwrócić uwagę i na te, które mają wyjątkowo ozdobne pędy, jak dereń syberyjski (karminowo-czerwone), czy posiadają owoce zdobiące gałązki, kiedy spadnie śnieg (ognik, irga).
Barw i charakteru naszemu ogrodowi dodać mogą konstrukcje ogrodowe – pergole, trejaże, altany czy meble malowane na wpisujący się doskonale w zieleń kolor pomarańczowy bądź czerwony. Jakże malowniczo wyglądają niebieskie okna i okiennice stanowiące z ogrodem wspaniałą całość. I wcale nie trzeba wyjeżdżać do Toskanii…